Social Media - 12 spostrzeżeń dot. prowadzenia i kampanii na Facebooku
Poniższe spostrzeżenia dotyczące kluczowego obszaru działań agencji Social Media - prowadzenia fanpage'a i kampanii reklamowych na Facebooku są całkowicie subiektywne i tak je proszę potraktuj.
Niektóre zjawiska zostały celowo przejaskrawione, jednak liczę, że taki zabieg pozwolił uczynić je wyraźniejszymi. Mam nadzieję, że dzięki temu lektura wyda Ci się ciekawsza.
Kampania na Facebook'u vs prowadzenie fanpage'a - proporcje budżetu realizowanego przez agencję Sociel Media
Proporcje pomiędzy kosztami prowadzenia Fanpage’a przez agencję, pozyskiwaniem/ generowaniem contentu,
a budżetem na wsparcie mediowe są filarem efektywności naszych działań i nad tym aspektem warto się głębiej pochylić.
W zdecydowanej większości przypadków prowadzenia Fanpage’a bez wsparcia mediowego jest kompletnie nieuzasadnione, ponieważ to właśnie wsparcie mediowe jest kluczowe dla budowania wolumenu naszych fanów.
Przy obecnej polityce Facebooka bez tego wsparcia będzie Ci niezwykle ciężko pozyskiwać fanów. W każdym razie Facebook zrobi wszystko, by Cię zniechęcić do prób prowadzenia Fanpage’a bez wspierania go mediami.
Dokona tego przede wszystkim niskim tzw. Edge Rankiem Twoich postów, który skutecznie będzie ograniczał ilość osób, do których Twoje posty docierają i tym samym hamował organiczny wzrost wolumenu fanów, na czym powinno nam bardzo zależeć.
Tak więc, pierwsza i w mojej opinii absolutnie elementarna zasada – warto przeznaczyć lwią część naszego budżetu na wsparcie mediowe Fanpage’a.
Wyjątkiem są oczywiście Fanpage, które urosły w czasach fejsbukowego dzikiego zachodu, kiedy można było robić konkursy na Wall’u, bez jakichkolwiek aplikacji.
Dziś poruszmy się w kompletnie innej rzeczywistości - za wszystko płacimy.
„Za darmo, to można tylko w pysk dostać” - koszt kontentu na fanpage
Jeden z wymienionych na początku artykułu kosztów to koszt pozyskiwania kontentu.
Brutalna prawda jest taka, że darmowy kontent, czyli „pożyczany” od innych jest często bezwartościowy - nawet, jeśli wywołuje jakąś reakcję fanów, kompletnie nie buduje świata naszej marki.
A mocna i WYRAŹNA marka to przecież Święty Graal każdego marketingowca.
Wiemy już, że wyłącznie na darmowym kontencie będzie nam niezwykle ciężko zbudować unikalny świat naszej marki.
"Content is a king", ale jak każdy król sporo kosztuje - rodzaje kontentu na fanpage
Zobaczmy zatem, jakiego rodzaju kontentu możemy użyć na naszym Fanpage’u:
- Sharowany, czyli „pożyczany” od innych
- Sharowany, ale brandowany (swoją drogą ciekawe, kiedy będzie pierwsza afera
o naruszenie praw autorskich) - Unikalny, czyli autorski i własny związany z marką (packshoty itp.) lub bazujący na BIG IDEI marki/jej akcji
Ten ostatni jest tylko teoretycznie najlepszy - przy małym wolumenie fanów i małym wsparciu mediowym może się okazać zabójczo drogi. Bądź tu mądry…
Proporcja pomiędzy wolumenem, a kosztami działań na FB Wiemy, że Madonna nie zrobiłaby swojego wielkiego koncertu dla zaledwie 300 fanów, więc my też nie powinniśmy budować „siedmiopiętrowej sceny na stadionie” dla małego grona odbiorców.
Najpierw skupmy się na „zaproszeniu” ich na show, jakim jest nasz Fanpage, potem inwestujmy w drogie elementy obsługi. Mówiąc krótko: najpierw wolumen, potem wydatki na drogie działania budujące świat marki.
Ten cholerny EdgeRank – killer Twojego fanpage'a
Załóżmy, że robisz wszystko świetnie, wręcz rewelacyjnie. No to teraz pomnóż to np. razy 16%.
To efekt tzw. Edge Ranku – algorytmu, który odpowiada za to ilu procentom Twojego Fanpage’a wyświetli się Twój post. Pytasz, kto wsadził Cię na tę minę?Podziękuj właścicielom serwisu Marka Zuckerberga.
Co gorsza, niski EdgeRank jest w interesie Facebooka - im jest niższy, tym więcej musisz wydawać na wsparcie mediowe, które zagwarantuje, że zasięg Twojej komunikacji będzie w ogóle sensowny, a Mark z kumplami zarobią na swoje Ferrari.
Niestety nic z tym nie zrobisz. No prawie nic…Jak w każdej zdrowej kapitalistycznej rzeczywistości ten, kto wydaje więcej pieniędzy jest bardziej szanowany. Na Facebooku podobnie.
Mówiąc krótko możesz alokować budżet na wsparcie mediowe w postaci Facebook Ads lub promowanie poszczególnych postów, co często jest nawet efektywniejsze.
W ten sposób zwiększysz procent osób, do których docierają Twoje posty. Powoli możemy zapominać o Facebooku, jako platformie darmowej komunikacji.
Z drugiej strony właściwie dlaczego miałaby ona być gratisowa? To byłoby nielogiczne - Facebook jest przecież na giełdzie.
„Zaangażowanie”, czyli złoty cielec prowadzenia fanpage'a
Zrzućmy w końcu kajdany ślepego kultu „Engagement Rate”. To najczęściej prowadzi wprost na manowce marketingu.
Powoduje, że zadajemy tysiące kompletnie niepotrzebnych, „nie siedzących” w marce pytań i stosujemy tandetne zabiegi mające wywołać JAKĄKOLWIEK reakcję fanów zaliczaną jako element zaangażowania.
W ten sposób tracimy czas i pieniądze, angażujemy nasze zasoby, zamiast budować konsekwentnie świat marki merytorycznymi wpisami. Inna sprawa - trzeba pamiętać, że ilość komentarzy, share’ów i like’ów wpływa na wartość EdgeRank naszych postów.
Pozostaje nam zatem zdrowy rozsądek, bez oślepiającego skupiania się na samym poziomie zaangażowania.
Fanpage to nie śmietnik, więc go tak nie traktujmy
Oto autentyczny wpis z jednego z Fanpage’y: „Wolisz latać, czy być niewidzialny?”
Spróbujmy zgadnąć, w jakiej kategorii produktowej funkcjonuje marka, która w ten sposób komunikuje się z konsumentami:
- Ubezpieczenia
- Marka kosmetyczna
- Firma windykacyjna
- Przewoźnik samolotowy
- Alkohol wysokoprocentowy
Prawidłowa odpowiedź: nr.2. Co wynika z tego przykładu? Moim zdaniem to, że nie powinniśmy tracić czasu na generowanie kontentu kompletnie niezwiązanego ze światem marki, bo taki kontent w żaden sposób nie komunikuje wartości naszej marki.
Marketerze, zadaj sobie pytanie - Czy chcesz by Twoja marka była bohaterem żartu internautów: „Kupię ich produkt, wrzucali świetne zdjęcia kotów na Facebooku!”?
Jeden snajperski strzał, czy 100 strzałów z procy?
Kolejny obszar, w którym na agencje jest wywierana presja to częstotliwość postowania.
Jeśli jest ona zbyt wysoka i niskiej jakości,to szybko stanie się przyczyną zniechęcenia naszym Fanpagem i w konsekwencji utraty fanów. Mówiąc krótko – nie warto się narobić, by stracić fanów;)
7 wspaniałych czeka na 1 idiotę - czyli o trollingu na fanpage'u
Idiota zawsze się znajdzie, to niestety bolesna cecha rzeczywistości. Przyjdzie i narobi szkód
na naszym Fanpage’u.
Zapewne będzie roszczeniowy (to chyba cecha całego pokolenia). Będzie jak łomiarz, który nie wiadomo kiedy Ci przyłoży. W dodatku to on ma „łom”, nam pozostaje „uśmiech i profesjonalizm”.
Nie warto więc angażować wielkich zespołów pochylających się na każdym takim wpisem, to zdecydowanie za drogie rozwiązanie.
Nie demonizujmy takich sytuacji.Naszego „łomiarza” należy obsłużyć zgodnie z zasadami: porządnie, rzeczowo, SZCZERZE i szybko, nie przewracając całej swojej firmy do góry nogami z powodu jednego, roszczeniowego wpisu.
Kryzysy, czyli ulubione polskie zjawisko
To, że mniejsze lub większy kryzysy „dopadną” Twój Fanpage jest prawie pewne, więc przestań się trząść na samą myśl o nich - to Ci nie pomoże;)
Po prostu minimalizuj ryzyko ich wystąpienia lub ich efekty. No tak, „świetna rada”, tylko jak to powinno wyglądać w praktyce?
- Możesz monitorować wpisy na Fanpage’u odpowiednim softem
- Możesz zapewnić szybką reakcję płacąc dodatkowo obsługującej Cię agencji
Musisz mieć świadomość, że wydasz dużo więcej forsy „niż normalnie” by obsłużyć najpewniej 1-2 pseudo kryzysy.
Możesz również zaakceptować fakt, że konsumenci będą od czasu do czasu zgłaszali mniej lub bardziej uzasadnione pretensje.
Podobnie jak każdy bokser akceptuje, że prędzej czy później pozna smak knock-downu;) No dobrze, ale co robić, gdy kryzys już wystąpi? W teorii to banalnie proste:
- Przyznaj się do pomyłki/błędu generującego tak niesympatyczne doświadczenie marki
- PRZEPROŚ w imieniu marki
- Zaproponuj REKOMPENSATĘ (najczęściej pomijana część na polskim rynku, a przecież tutaj drzemie gigantyczny potencjał – możliwość generowania trialu, zwiększania wartości konsumenta, lojalizacji czy w końcu działań wizerunkowych, ocieplających wizerunek marki)
Działając według w/w schematu masz szanse przekuć nieunikniony kryzys w sukces. Sukces polegający na tym, że Twoja marka zaprezentuje się jako bardzo partnerska i bliska konsumentom.
Nazwa Fanpage’a – czyli jak skutecznie nie dać się znaleźć
Wiem, że nie tylko u mnie wyszukiwarka Facebooka działa tragicznie. Gdy szukam Alicji - siostry mojego najlepszego kolegi - Facebook prezentuje mi wszystkie Alicje świata, w Michigan,
w Bukareszcie, w Klondike, oczywiście poza tą, której szukam.
Gdy szukam Fanpage’a jakiejś marki często prędzej znajdę ją w Kongo niż w polskim wydaniu;) Nazywajmy więc nasze Fanpage w prosty sposób, zaczynając od nazwy marki, dopiero potem dodając ewentualne didaskalia.
To powinno pomóc wyszukiwarce Facebooka wyświetlić pożądane wyniki, a konsumentom nas znaleźć.
Case’y mydlące oczy
Pewnie jak każdy z nas naoglądałeś się case’ów czołowych światowych marek, które posiadają wielkie budżety w ATL na wsparcie swoich nośnych BIG IDEI lub Brand Herosów.
Sugeruję jednak żeby nie traktować ich jako punkt odniesienia. Najpewniej nie jesteś Harley’em Davidson’em, Apple’em, Starbucks’em, Vespą – jedną z kultowych marek. Ich Fanpage najczęściej wymagają tylko tego, by nie roztrwonić kapitału marki wypracowanego np. w ATL’u.
Mówiąc krótko, warto znać ich case’y, ale warto też stąpać twardo po polskiej ziemi;)
Podsumowanie
Aby nie być gołosłownym i dobrze zilustrować jak wyobrażamy sobie konsekwentne działania w Social Media osadzone w świecie marki i skutecznie komunikujące jej świat przygotowaliśmy infografikę naszych aktywności dla marki Żubrówka. Zapraszam do merytorycznego komentowania w/w materiału.
Michał Siejak
dyr. zarządzający agencji interaktywnej NuOrder